Sobota, każdy normalny człowiek chce sie wyspać...
9 rano dostaje sms o treści: Fajna zima prawda?
Pomyślałam, że zabije tą osobe, ale spoglądając za okno zauważyłam iż naprawdę jest fajna.
Wzięłam wiec Nikona na spacer.
Obok rynku mieszkam już bardzo długo ale pierwszy raz widziałam go takiego zasypanego. Idąc przez ul. Świdnicką czułąm sie jak w jakiś górach.
Sypało strasznie, aparat cały mokry, co chwilkę musiałąm go wycierać. Ludzie na mnie dziwnie spoglądali, wszyscy opatuleni po same czubki nosa, a ja biegam z aparatrem i robie zdjecia, jak bym nie mogła poczekać na inną pogodę.
No i właśnie nie mogłam, bo akurat taka zdarza sie dość rzadko.
Ogólnie wyszłam z zamiarem robienia zdjęć na konkurs, ale.. jak już dotarłam do odry to moja reka nie była w stanie nacisnąć spustu migawki, zostawiłam to na kiedy indziej.
Postanowiłam wiec, że zrobię dobry uczynek i nakarmię biedne zmarznięte kaczuchy.
Żałowałam ze nie wziełamkogoś ze soba, bo moment jak niedokarmione zwierzęta rzucały sie na chleb był dobrym motywem na zdjęcie, niestety nie mogłam karmić i robić zdjecia na raz..
Zachęcam do dokarmiania ptaków, bo bez nas nie przeżyją zimy.
Miłego lepienia bałwanów!